Wzmak pracował razem z Avance Dana 509 oraz Rotel RCD-02.
Płytki: St. Germain "Tourist"; Rage Against The Machine - jedynka; King Crimson "Thrak"; Peter Gabriel "Passion".
Najpierw słuchałem Creek A50i (osobna recenzja w dziale Creek) i wrażenia tuż po podmianie na 320BEE:
- siadła stereofonia, pojawiają się kolumny w pomieszczeniu, dźwięk słabo odrywa się od głośnika. Płaska scena.
- kontrola basu - stał się bardziej ślamazarny.
i.... to tyle :) Reszta na bardzo podobnym poziomie i zważywszy na cenę obydwu urządzeń jestem zmuszony ocenic Nada (mimo ww. wad) na bardzo dobrze. W pierwszym momencie pomyslałem - "nie ma żadnej różnicy!"
Dobra dynamika sprawdzona na Rage Against The Machine, spokojnie wzmak się nadaje do ostrzejszej muzyki. Kulturalna średnica i wysokie tony. Neutralność na dobrym poziomie. Bas co najmniej poprawny, gdyby nie było porównania z Creekiem - conajmniej dobry. Pamiętajmy o cenie!
Generalnie - nie masz za dużo kasy, chcesz mieć swój pierwszy audiofilski klocek, masz pokój w którym Creek nie rozwinie skrzydeł - spokojnie polecam Nada.